Opublikowano: 06.10.2015 | Zaktualizowano: 12.02.2016 Lifestyle, Rodzicielstwo, Porady Agnieszka Kudela 6 Komentarze

Mama jest offline

To straszne uczucie, gdy z samego rana sprawdzam maila na smartfonie i widzę świetną ofertę lub... problem. Nie mogę już cieszyć się śniadaniem z mężem, czy zabawą z Mikołajem. Myślę o otrzymanej ofercie i jestem zdeterminowana, by jak najszybciej rozwiązać problem. A gdyby tak sprawdzić pocztę dopiero po dotarciu do pracy?

Cieszyłabym się wspaniałym porankiem z moimi chłopcami, potem zrelaksowała się i poszła do biura, aby sprawdzić pocztę i szybko odpisać na ofertę lub rozwiązać problem.

Maile do klientów korporacyjnych i osobistych, a także rozmowy telefoniczne, SMS-y i komunikatory, Facebook, Instagram itp. to niezbędne lub bardzo przyjemne narzędzia w naszym codziennym życiu. Uważam, że bycie online 24/7 ma więcej wad niż korzyści. Rozpraszamy się, nie wyrabiamy w 100% i nie robimy wszystkiego tu i teraz. Nie jest przyjemnie bawić się z Mikim, gdy telefon ciągle dzwoni. Co jakiś czas dostaję maila lub wiadomość i bardzo często zaglądam, żeby sprawdzić, czy jest tam coś ważnego. Wiecie, co to zazwyczaj oznacza? Przerywam czytanie, prasowanie, gotowanie, lekturę czy relaks, by jak najszybciej i najsprawniej wykonać zlecenie. Żeby odpisać, złożyć ofertę i załatwić jak najwięcej. Trudniej jest mi nie zrobić tego od razu, by wrócić do poprzedniej czynności. Moje myśli są gdzie indziej. Moja głowa jest pełna pomysłów, takich jak cenniki, pisanie maili, układanie słów w zdania, negocjacje. Nie udaje mi się wykonać 100% zadań.

Nadszedł czas, abym to zmieniła. Postanowiłam więc włączyć do swojego życia zarówno pory, jak i obszary offline.

Pory roku offline

Rano

Przygotowanie się do pracy zajmuje mi około godziny. Nie ma tu miejsca na maila, Facebooka czy internet. Jestem ja i moja rodzina. Dzięki temu mogę sprawniej iść do pracy, która jest wypełniona dobrym humorem i ciekawością nadchodzącego dnia.

Po pracy

Nie po to wracam po pracy do domu na skrzydłach, żeby...znowu pracować, żeby mieć kontakt ze światem zewnętrznym. Wojtek zanim wrócę do domu, jest już z powrotem w pracy i zostajemy tylko ja i dziecko.

Przed snem

Wiecie już, że nie zaczynam swoich dni od internetu. Nie lubię kończyć dnia w ten sposób, dlatego staram się zrelaksować i wyciszyć przynajmniej 30-60 min przed snem. Jest to czas na wzięcie prysznica, czytanie, czy rozmowę.

Strefy offline

Sypialnia

To w nim wszyscy śpimy. Nie ma tu miejsca na telewizor czy ostatnio urządzenia podłączone do Internetu. To nasza przestrzeń ciszy, spokoju, relaksu, odpoczynku i wspólnych wygłupów.

Pokój dziecka

By być w 100% z Nim

Jak to jest w twoim przypadku? Czy Twój tablet, telefon i laptop jest cały czas online? Trudno żyć bez telefonu, który służy nam do wielu celów, m.in. jako budzik, radio, komputer, aparat fotograficzny. Co sądzicie o moim rozwiązaniu? A może już dawno o nim pomyśleliście?