Kiedy poruszam na blogu tematy związane z książkami (np. czy ), dostaję co najmniej jedną wiadomość z pytaniem "ale jak sprawić, żeby siedziała i słuchała?!". Postanowiłam opowiedzieć o naszej czytelniczej podróży, zaczynając od początku. Zaparz więc coś ciepłego, usiądź wygodnie i posłuchaj, jak możesz nauczyć swoje dziecko cieszyć się książkami. ?? ?

Jestem molem książkowym. Pochłaniam ponad 400 stron książek w weekend, gdy znajdę coś, co mnie interesuje. Zawsze kochałem książki i zawsze były one częścią mojego życia. Potrafiłem czytać w bardzo młodym wieku, gdy miałem zaledwie pięć lat. Wciąż pamiętam moment, w którym zaczęłam maniakalnie czytać. Moja mama przyniosła mi z biblioteki pierwszą część Harry'ego Pottera. To była książka, która rozpaliła moją pasję do czytania. Pamiętam, że w krótkim czasie przeczytałem dwie kontynuacje, które były wtedy dostępne. Potem z niecierpliwością czekałem na ich premierę. Nie marzyłam o niewidzialnej pelerynie ani nie leciałam do księgarni w todze czy ze sztuczną różdżką, by świętować wydanie nowej części. Ale w chwili, gdy trzymałam w ręku nowy egzemplarz mojej ulubionej powieści, po prostu... zniknęłam. Nie było mnie. Chodziłam z nią do łazienki, jadłam z nią, zasypiałam z nią, a kiedy się obudziłam, pierwszą rzeczą, jaką chciałam zrobić, było czytanie dalej. Myślę, że nie jadłabym przez te dwa czy trzy dni, gdyby tata nie przynosił mi jedzenia do pokoju. Ten stan trwał tak długo, aż nie dotrwałem do końca.

Na przełomie nowego roku pochłonęłam też Sagę Zmierzch, Serię Niefortunnych Zdarzeń, Anię z Zielonego Wzgórza i wszystkie części 50 Twarzy Greya. Nie zastanawiałam się, czy to dobra książka, czy nie. Czytałam dla przyjemności. Dopiero analiza suchych statystyk uświadomiła mi korzyści, takie jak wzrost szybkości czytania, lepsze zapamiętywanie przeczytanych informacji i - co najważniejsze - poszerzenie słownictwa w życiu codziennym.

Być może zastanawiasz się, dlaczego przytaczam dziś tę historię, skoro miała być o Wiki.

To trochę dziwne, ale uważam, że moje dzieciństwo było bardzo udane i zapewniło mi silne fundamenty mojej osobowości. Wychowując Wiktorię, korzystam zarówno z przykładu moich rodziców, jak i myśli i uczuć, które miałem, gdy byłem dzieckiem (ponieważ Wiktoria jest bardzo podobna do mnie, to działa bardzo dobrze). Powrót do naszej książkowej przygody ....

Dopiero gdy Mała skończyła roczek, bajki na dobranoc stały się tradycją. Była to krótka historyjka czytana Małej przed snem. Na początku tłumaczyłam jej, że to nie jest odpowiedni moment na oglądanie obrazków, a raczej na słuchanie opowieści. Była to książka, która z jakiegoś nieznanego powodu sprawiła, że moje półtoraroczne dziecko leżało nieruchomo przez pół godziny i słuchało opowieści. To była jej pierwsza książka i to ona sprawiła, że zatrzymywaliśmy się w księgarni za każdym razem, gdy przechodziliśmy obok.

Wchodzimy, ona leci do półek i - co najważniejsze - lądujemy przy kasie z tym, co wybrała trzylatka, a nie mama, która zakochała się w designerskich okładkach. W biblioteczce mojej trzylatki dominują pozycje, które sama wybrała, pomimo mojego estetycznego skrzywienia i obsesji na punkcie kupowania pięknie ilustrowanych i wydanych książek. Preferuje książki kolorowe, cętkowane i z postaciami z kreskówek Disneya. Pochłania je i prosi o więcej. To właśnie chciałam osiągnąć, rozbudzić w niej miłość do książek.

naklejki ścienne -

Zdjęcie #SONYA77

Jedną z najważniejszych rzeczy, których nauczyłam się jako matka, jest pozwolenie dziecku na przeżywanie dzieciństwa w wybrany przez nie sposób. Bo lubię pięknie wydane książki, z cudowną grafiką - takie, które są teraz modne, w sam raz na blogi - ale ....

To nie są książki, po które moje dziecko pobiegnie do sklepu i chwyci, ale zostały starannie wyselekcjonowane po sugestiach mamy co do pięknej okładki. Są to książki, które będą pięknie wyglądać na półce, otrzymają setki polubień na Instagramie i westchnienie ulgi od mam, które czytają je na blogu... ale nie takie, po które moje dziecko będzie sięgać wiele razy w ciągu dnia. Po drugie, nie chcę czytać tych bajek mojemu trzylatkowi przed snem .... Nie sądzę, by miało sens czytanie jej historii o matce w depresji, siostrze umierającej na raka czy wojnie. Te pięknie ilustrowane książki często poruszają podobne tematy. Nie dlatego, że chcę chronić dziecko przed trudnymi tematami, ale by zachować cenny czas dzieciństwa, który powinien być spędzony na magii, księżniczkach i jednorożcach. Kiedy dorośnie, będę mogła opowiedzieć jej o wojnie, śmierci, depresji i śmiertelnych chorobach. Nie będę jej zmuszać do poruszania trudnych tematów, które dziś jej nie dotyczą.

Przez ostatnie lata kolekcjonowałem jej dzieciństwo, nie tylko na zdjęciach, ale także na krótkich nagranych filmikach. Wczoraj udało mi się zmontować pierwsze sensowne wideo. Kto wie, może powtórzę to w przyszłym roku. Jak Wam się podoba, jeśli w ogóle?

PS. Piękna nowa pościel Wiki pochodzi z Effii - bardzo polecam, zwłaszcza, że ciężko znaleźć coś ładnego w rozmiarze większym niż "łóżeczkowy", ale ta jest idealna.

Jak zapewnić dzieciom rozrywkę?